Zarezerwowany wygląd: Yor Briar & Forger z serii Spy x Familly, Yelana & Raiden Shogun z serii Genshin Impact.
Godność bohatera: Morgana Blackburn, drugie imię to Beatrice. Nazywają ją Lord of hearts w Pałacu, natomiast w Klanie określa się mianem Kochanki Ciemności. Posiada tytuł
Rasa & godność: Arcanka Vampire (jest arcanką wampirzycą).
Rok urodzenia & wiek: Urodziła się w Babilon City w roku 3 ery wojen. Dzisiaj ma 1603 lat, w roku 1606 dnia dzisiejszego.
Członkostwo w organizacji: Palace of Delights, Clan of the Endless Night
Stopień w organizacji: Madame
Profesja zawodowa: Właścicielka & Madame (kierowniczka) firmy "Palace of Delights'' | Włsćicielka paru nieruchomości, majątków ziemskich oraz lokalizacji | Kierowniczka kilku przedsiębiorstw | Dorywczo pracuje jako pracownica Pałacu Rozkoszy, zwana potocznie Meretrix.
Tytuł szlachecki: Lord na terenach klanu oraz Kingdom of Underground | Hrabina w granicach Babilon City.
Gałąź magiji: Ciemności & Umysłu & Seksualna.
Wykształcenie: Aktorstwo, alchemia, zielarstwo, gastronomia, jubilerstwo.
Umiejętności:
Rodzina: Martwy ojciec i matka, brak znanych jej krewnych, martwy chłopak i ojciec jej dziecka, córka Mika.
[colo=red]Osobowość[/color]:
Wpierw opiszmy moją walkę z życiem, instynkt przetrwania, to co osiągnęłam, jest moją częścią i wiem, jak to pielęgnować. Pierwszą moją cechą i drugą jest
obowiązkowość &
odpowiedzialność, które posiadam w sobie, w stosunku do zawodu, przynależności oraz poglądów politycznych czy filozoficznych. Żyjąc codziennością, kierując swoimi sprawami, pamiętam o tym, żeby nigdy nie podejmować decyzji albo robić coś, co może zmienić mój stan bytu/samopoczucia/komfortu na negatywny. Patrze na wszystko przez pryzmat mojej kariery zawodowej oraz działalności politycznej. Wykonywanie zadań, czynności i ruchów na szachownicy zwanej życiem, zawsze musi być wykonywane z profesjonalizmem. Przynoszenie efektów z owoców pracy jest w moim wnętrzu. Przytoczę część z moich poglądów politycznych i filozoficznych. "Dążę do spełnienia celów mojego klanu, czyli sprowadzeniu raju dla mojej rasy, w którym jesteśmy organizacją panującą, potęgą militarną i sędziami prawa'', a filozofia ''Życie jest naprawdę trudne i brutalne, zawsze takie było, nigdy nie jest wygodne, uczciwe, sprawiedliwe i pomocne. Żyjący są tego winną, ich osobowości są bardziej obrzydliwe niż sama definicja obrzydzenia. Nigdy nie zaakceptuje jego losowego wpływu na mnie". Moja filozofia sprawia, że jestem dumną i stanowczą egoistką, więc mam cechę
egoizmu. Nigdy nie myślę na przykład o chłopach ze wsi, typowej rodzinny w królestwie, żywotności śmiertelników, odkupieniu swoich grzechów, wszystko, co ma związek z opisami cnót prawego człowieka. Życie mnie nie szczędziło, to, że teraz jest inaczej i nie przydarzy się mi cierpienie, ból z przeszłości, to nie znaczy, że nie pamiętam tego. Nie miało to miejsca, a rany już nie ma? Nigdy nie zapominam, dlatego trzecią cechą moją jest
pamiętliwość. Pamiętać o wszystkim i bycie egoistką sprawiło, że osiągnęłam bogactwo, status i wpływy, które mam dzisiaj. Czuję się potężna, najedzona, szczęśliwa, bezpieczna i mogąca coś zmienić, a nie bezsilna i akceptująca swój szary los. Egoizm i pamiętliwość w połączeniu, składają się na czwartą cechę
wypaczony altruizm. Zawsze myślę o współpracownikach, towarzyszach, ludzi, z którymi zarabiam lub zmieniam rzeczywistość, a także o osobach, z którymi mam styczność, ale z jakiegoś powodu w ich osobowości czuję się niezmiernie dobrze. Potrafię dawać nawet swoje pieniądze i uczucia, a zwłaszcza czas. Nigdy nie zostawiam nikogo, kto sprawia, że czuję się dobrze i nie komplikuje mojego jestestwa, wpływa na moje poglądy, zmienia mnie w zły sposób. Potrafię dbać o innych, nawet jeżeli moje intencje są inne, bo chciwość i poglądy mną kierują. Jestem też
chciwa, dotyczy ta piąta cecha także pożądania władzy i wpływów, nie tylko chęć napełnienia swojego skarbca złotem aż po horyzont.
Jestem typem Yandere
Jestem naprawdę
odpowiedzialną osobą.
Historia:
Historia bedzie taka ze gdy mialam 17 lat, zycie ciezko bylo, dostałam się do Akademii magii. Bawiłam się tam jednak częściej, imprezując niż ucząć się, byłam dość seksowną i piękna, miałam jędrny tyłek, wysoki wzrost i ogromne cycki rozmiarówki d. Nie przyjaźniłam się z innymi równieśniczkami, tylko z męskim gronem.. czesto zdarzalo mi sie poszalec w czasach szkolnych. Robilam lody w szatniach, kiblach, kabinach, pod prysznicami, dawalam sobie strzepac do siebie kilku facetom, nawet dalam sie zwiazac linkami druzynie wspinaczkowej by mogli sie podniecac.
W koncu nie udalo mi sie skonczyc roku, a moja opinia poubliczna lezala w gruzach, wrocilam na wies do matki, poza bablion city, ale w okregu. Matka byla wiesniaczka, ojciec dawno nie zyl, ale mielismy dobry zold po nim, po jego dlugoletniej sluzbie. Matka byla Arcanka ale nie miala talentu magicznego, byla zwyczajna. Gdy sie dowiedziala ze puszczam sie w calej szkole i nie zdalam, gdy mialam 18 lat. Poprzegruchotala mi kosci, wiec wzielam zarobione na puszczalstwie zlotniki i srebrniki, wynajelam pokoj nad tawerna.
Puszczalam sie z pijanymi, az do 19 roku zycia, gdy wybronil mnie z pijackiej burty piekny blondyn, dzentelmen ubrany w garnitur.
Zakkochalam sie, on tez we mnie, tej samej nocy, splodzilismy corke, ktora urodzila sie w zime, gdy mialam 20 lat. Zamieszkalismy w jego mieszkaniu, w kamiennicy, jakies pare kilometrow od dobrej mieszczanskiej dzielnicy.
Zajmowal sie ksiegowosocia, wiec potrafil mnie utrzymac, ale dziecko kosztowalo.
Pewnego do domu wkradli sie bandyci, rabusie ktorzy mieli go pobic, ale skonczylo sie na smiertelnym pobicu. Moj Wiktor umarl mi w dloniach, a gdy siegnelam do jego glowy, rabusie nagle mnie uderzyli i szarpali na podlode za wlosy. Malutka corka spala w pokoju obok a mnie rozebrali, wyszarpali ciuchy i zgwalcili gdy corka plakala. Zostawili mnie i gdy przybyla Straz Miejska, wszystko wrocilo do normy...
Matka umarla 6 lat pozniej, a my znow zostalysmy same, gdy miala 7 lat. Wrocilam do prostytutcji, ale tym razem obierajac za cel bogatszych, mieszczancow, a nawet szlachte. Wyslalam ja do przedszkola bym mogla pracowac dwa razy wiecej.
W sumie gdyby nie corka, ktora musialam sama wychowywac, moglam byc bardziej szczesliwa. Ale lubilam bycie dama do towarzystwa, w sumie dziwka, prosto i na temat, jebalam sie z klientami jak chcieli, w dupe do oporiu mogli mnie penetrowac, glebokie gardlo a nawet sikac mogli na mnie. Gdy chcieli i mieli sporo zlotnikow to godzilam sie troche na brutalne traktowanie, bicie a gdy jeszcze mieli wiecej, godzilam sie na gwalt w grupie, z kolega czy dwoma innymi. Rzadko sie zdarzalo, bo taki akurat rynek, inflancja i zarobki. Mieszkalysmy przyzwoicie, na poziomie.